poniedziałek, 12 listopada 2012

Małpie sny






















Czas epickości znów przeminął.
Grunt, że był.
I był w bardzo dobrej kompozycji.
Męczącej i zakwaszonej.
Jakoś tak parkour <3
Gyros <3
Brak mocy <3
Znów pani rutyna.
W dresach, kalekach, i kubkiem herbaty.








































































<3











:) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz